O 9.00 kolejny tour, tym razem tour C. Początkowo zapisaliśmy się na tour D, bo słyszałem, że jest ciekawy, ale z powodu braku chętnych osób został odwołany i zdecydowaliśmy się na tour C. Tym razem organizatorem był Servant Tours i organizacja była odrobinę lepsza, a grillowana ryba na obiad odrobinę smaczniejsza niż wczoraj. Odwiedziliśmy m.in. Helicopter Island, Hidden Beach, Secret Beach, które podobne były do atrakcji dnia poprzedniego czyli fajne, ale bez rewelacji dla kogoś tęskniącego za Tajlandią. Na koniec popłynęliśmy do Maniloc Shrine, który zrobił na mnie największe wrażenie. To katolicki przybytek zbudowany w otworze skalnym na jednej z wysepek. Obecnie opuszczony i zrujnowany ze względu na brak środków. Zachowały się m.in. piękny posąg Maryi otoczonej figurkami aniołów, a także budynek, w którym mieszkali księża/zakonnicy. Widać było gołym okiem jak wiele wysiłku włożono, aby to wszystko powstało, toteż trudno mi było uwierzyć, że obecnie obraca się to w ruinę.