Geoblog.pl    pilipinas    Podróże    Hong Kong + Filipiny    El Nido II
Zwiń mapę
2013
13
lut

El Nido II

 
Filipiny
Filipiny, El Nido
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13353 km
 
O 9.00 rozpoczynał się nasz tour A. Jednak wstaliśmy jeszcze przed 7.00, gdyż w całym El Nido prąd jest wyłączany w godzinach 6.00-14.00. Przestają wtedy działać wiatraki i klimatyzacje i łatwo sobie wyobrazić, do ilu wzrasta temperatura w pokoju, jeśli na zewnątrz jest ponad 30 stopni. Po prostu nie da się spać. Nawet ja, człowiek ciepłolubny, dałem za wygraną. Tour rozpoczynał się w ten sposób, że wszystkie osoby zgromadziły się przed budką agencji, następnie ktoś z organizatorów prowadził grupę na właściwą łódkę, na której oczekiwało trzech miejscowych, z którymi opływaliśmy całą trasę. Przed wejściem na łódź organizatorzy nalegali, aby zapłacić opłatę ekologiczną 200 PHP. Siedział gość przy stoliku na plaży i sprzedawał tę opłatę, a turyści po kolei podchodzili. Jak się później okazało nikt tej opłaty nie sprawdza i śmiało można ją sobie darować jako zbędny wydatek. Tak czy inaczej, krótko po 9.00 ruszyliśmy w rejs po okolicznych wysepkach. Na początek 7 Commando Beach, potem Big Lagoon, Secret Lagoon, Shimizu Island i Small Lagoon. Generalnie w naszym przypadku poprzeczka była bardzo wysoko postawiona, wszak w pamięci wciąż mieliśmy niezapomniane toury w Tajlandii (Phi Phi i Similan). Każdy element porównywaliśmy i niestety muszę przyznać, że Tajlandia pod tym względem wygrała na każdym froncie. Nie oznacza to, że filipińskie wysepki nie były fajne. Owszem były, ale Tajlandia to inna galaktyka. Tam wszystko było perfekcyjnie dopasowane i zorganizowane, tu organizacja była bardziej amatorska. Tam krystalicznie czysta woda i piaszczyste plaże, tu również krystalicznie czysta woda, ale piasek na plażach tylko u wejścia do wody, a dalej ostre i niebezpieczne wytwory skalne, które powodowały, że każdy turysta kończył tour z podrapanymi nogami. Powinno się to nazywać Bloody Island Hopping. Jeśli zatem dla kogoś El Nido jest celem podróży wyłącznie w kontekście tourów po okolicznych wysepkach to lepiej niech sobie to miejsce odpuści, bo może poczuć się zawiedziony. Albo niech zakotwiczy w jednym z barów przy plaży w El Nido i sączy rum wieczorem. Ta druga czynność spodobała mi się dużo bardziej zwłaszcza, że wieczorem, gdy bary rozstawią stoliki na plaży, oświetlą je pięknie i z głośników popłynie muzyka, robi się naprawdę ciekawa atmosfera. Może nie tej rangi, co na Boracay, ale również jest bardzo fajnie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 18 wpisów18 3 komentarze3 44 zdjęcia44 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.02.2013 - 20.02.2013